2,99 €
inkl. MwSt.
Sofort per Download lieferbar
payback
0 °P sammeln
  • Format: PDF

Zbiór poezji zebranej  "Śpiew skamieniałej dusz" autorstwa Sebastiana Posta  jest podsumowaniem dwudziestolecia twórczości autora. Przedstawione utwory były publikowane we wcześniejszych zbiorach poezji, oraz czasopismach na przełomie lat. Liryki utrzymane są w konwencji młodopolskiej kontynuujące stylistykę Tadeusza Micińskiego, Stanisława Przybyszewskiego, Kazimierza Przerwy Tetmajera itd. Nie może zabraknąć w nich nawiązania do metafizyki, fascynacji przemijaniem, impresjonizmem, symbolizmem czyli stylu znanego z epoki modernizmu. To właśnie niniejsza forma towarzyszyła autorowi od początku…mehr

  • Geräte: PC
  • ohne Kopierschutz
  • eBook Hilfe
  • Größe: 10.82MB
Produktbeschreibung
Zbiór poezji zebranej  "Śpiew skamieniałej dusz" autorstwa Sebastiana Posta  jest podsumowaniem dwudziestolecia twórczości autora. Przedstawione utwory były publikowane we wcześniejszych zbiorach poezji, oraz czasopismach na przełomie lat. Liryki utrzymane są w konwencji młodopolskiej kontynuujące stylistykę Tadeusza Micińskiego, Stanisława Przybyszewskiego, Kazimierza Przerwy Tetmajera itd. Nie może zabraknąć w nich nawiązania do metafizyki, fascynacji przemijaniem, impresjonizmem, symbolizmem czyli stylu znanego z epoki modernizmu. To właśnie niniejsza forma towarzyszyła autorowi od początku tworząc kontynuuacje odeszłego stylu epoki młodopolskiej.
 
Kobieta konających” (ze zbioru: Ogród płaczących słów”)
A kiedy ostatnie światła zgasną,
mrokiem splamionym wzniesiesz niemy triumf,
podpalisz mymi łzami czarny znicz,
niech promień przerażony ukoi szum!
 
I wzniesiesz pieśń umarłych zórz,
gdzie spoczęły czasze chwili zapomnianej.
Ja cierpieniu pragnę oddać swoją wolę
i spocznę potępiony przy swej duszy starej.
 
Tyś kobietą, co moją krew oczyszczasz ciemnością,
pocałunkami swymi siejesz śmierci zew.
A kiedy moimi cierniami nawilżasz swoje cienie,
budzi się we mnie Lucyfera śpiew!
 
Kiedy w mej duszy skruszy się złoty grób,
odrzucę śmierć wewnętrznych żalów.
Wrota skalane otworzą, drogę piekielnej przepaści
i wrzucą mnie w głębię wyschłych oceanów.
 
Kiedy usłyszę szept ogłuchłych dzwonów,
wzniosę do nieba kielich ze swą krwią,
a w nutach opętanych skrzypiec
przed Twoją twarzą okryję się łzą.
 
Wtulę się w Twoje gałęziste ramiona,
a nocą gęstą opłukam swą twarz.
Na obrzezanej łodzi do piekła odpłyniemy,
płynąc po moich rozszalałych łzach.
 
25 VI 2004 r